Trwa wczytywanie...

 


Jerzy Bartłomiej Chimiak

ur. ur. 1946 w Krasnobrodzie, zm. 2010 w Szczecinie

Obcowanie z obrazem nie powinno być tylko czysto odbiorczym doznaniem, ale powinno wywołać przeżycie estetyczne, które tworzy całość odcinającą się od codzienności. Możliwe jest to jedynie wtedy, gdy odbiorca potrafi poddać się całkowitemu wysublimowaniu, co pozwala odebrać mu obraz nie tylko jako twór fizyczny, ale zbliżyć się doń duchowo. Ta więź duchowa powinna zasadzać się na gruncie psychofizycznego oddziaływania poszczególnego obrazu lub całego tematycznie złożonego cyklu. To duchowe zbliżenie do obrazu eliminuje wprowadzenie tytułu obrazu. Podpis pod obrazem może nie tylko pomagać w percypowaniu malarstwa - ale wielokrotnie wprowadzać w błąd i dezorientować...

Powiększ

Urodził się 24 sierpnia 1946 roku w Krasnobrodzie koło Zamościa. W trzy miesiące po urodzeniu został sam z matką - ojciec zginął w walkach przygranicznych. Szybko wyjechali z Zamościa, skąd trzy lata później, w 1949 roku, przeprowadzili się na stałe do Szczecina. Matka wyszła ponownie za mąż. Rodzina powiększyła się. Jerzemu trudno było to zaakceptować. Przeżywał trudny okres buntu młodzieńczego. Jako siedemnastolatek w roku 1963 poznał swoją przyszłą żonę Janinę, młodszą od niego o tydzień, z którą przeżył całe swoje późniejsze życie.

Już jako młody człowiek interesował się sztuką i po wielu staraniach, mimo braku wykształcenia w tym kierunku, udało mu się podjąć pracę dekoranta. Cały czas dużo malował i rysował. Już wtedy chciał zostać artystą malarzem i marzył o studiach w tym kierunku.

W końcu, rok po ślubie w roku 1968 wyjechał na wymarzone studia do Poznania. Żona pozostała w Szczecinie, gdzie studiowała. Udało im się przetrwać ten ciężki, pięcioletni czas rozstania. W latach 1968-1973 studiował na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Podczas studiów poszerzał swoją wiedzę i doświadczenia w pracowniach znakomitych artystów pedagogów: malarstwa - prof. Zdzisława Kępińskiego i prof. Mariana Szmańdy oraz technik grafiki warsztatowej - doc. Zbigniewa Lutomskiego, Lucjana Mianowskiego i Tadeusza Jackowskiego. W 1973 roku zrealizował dyplom ze specjalizacją malarstwo pod kierunkiem prof. Mariana Szmańdy. Miał bardzo intratną propozycję pozostania na uczelni, jednakże ze względów rodzinnych powrócił do Szczecina. W dniu obrony magisterskiej dowiedział się, że zostanie ojcem. W niecały rok po obronie przyszła na świat pierwsza córka: Joanna, a w kilka miesięcy po jej narodzinach odbyła się Jego pierwsza wystawa indywidualna. Druga córka Bibianna przyszła na świat w cztery i pół roku później.

Po studiach zajmował się głównie twórczością artystyczną. Uprawiał malarstwo (olej, pastel, gwache, techniki mieszane), rysunek w każdej postaci, a także grafikę (linoryt, miedzioryt i inne). Był czas, kiedy z powodzeniem wykonywał ilustracje do książek i projekty reklam neonowych (dla "chleba"). Porzucił jednak te zajęcia i oddał się absolutnie czystej sztuce, która zawsze była jego największą miłością i pasją. Jerzy zanurzył się całkowicie w swoją pracę twórczą. To był świat, w którym zatracał się bez pamięci, niezwykle bogaty, wypełniony mocnymi kolorami, pięknymi ludźmi i abstrakcyjnymi formami, ale był to świat oderwany od rzeczywistości i dostępny tylko jemu. Niezaspokojony głód tworzenia towarzyszył mu przez całe życie twórcze, poszukiwał nowych dróg i inspiracji. Spędzał godziny w pracowni lub na swoim fotelu rysując, szkicując i drąc prace, które nie były według niego wystarczająco dobre. Nawet kiedy zabrakło papieru i farb, nie przestawał pracować. Malował na ścianach, na deskach, półkach z szaf. Zamiast farb stosował wszelkie inne dostępne materiały z zasobów gospodarstwa domowego. Umiał opowiadać z pasją o malarstwie, zarażać sztuką, uruchamiać wyobraźnię słuchacza. Świat realny nie był tak fascynujący, a sprawy przyziemne odciągały go od sztuki, dla niej był w stanie poświęcić wszystko inne. 

Poza twórczością artystyczną zajmował się działalnością wystawienniczą i dydaktyczną. Pasjonowała go praca z dziećmi i młodzieżą. Jerzy był mocno zaangażowany w życie kulturalne i społeczne miasta. Chętnie brał czynny udział w niemalże wszystkich charytatywnych aukcjach plastycznych na rzecz potrzebujących. Sam wielokrotnie takie akcje organizował np. w Teatrze Polskim. Był propagatorem sztuki plastycznej, chętnie brał wolontariacki udział we wszelkich imprezach na rzecz sztuki plastycznej m.in. w szkołach i domach kultury. Organizował akcje kulturalne, jaką była między innymi "Otwarta pracownia" w Klubie "13 Muz" - akcja performatywna malowania na żywo obrazów połączona z występami muzyków i aktorów. W 1986 roku za swoją działalność na rzecz propagowania sztuki został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Od 1996 roku aż do śmierci w roku 2010 był wykładowcą w Wyższej Szkole Sztuki Użytkowej w Szczecinie - asystował prof. Andrzejowi Załeckiemu w Pracowni Wypukłodruku - przyjacielowi z lat studenckich w Poznaniu, uczył liternictwa, technologii malarstwa, tworzył i kierował biblioteką uczelni. Trzymał także pieczę nad niezwykle ważnym i cennym miejscem - archiwum prac studentów. Nawet w okresie już bardzo ciężkiej choroby prawie do ostatnich chwil życia spotykał się ze studentami.

Zorganizował około 30 wystaw indywidualnych, w wielu galeriach, głównie Szczecina. Uczestniczył w większości wystaw artystów, członków Związku Polskich Artystów Plastyków w Szczecinie, w kraju i poza granicami - ponad 50 wystaw, między innymi: Festiwale Malarstwa Współczesnego, Salony Jesienne, wystawy pokonkursowe o nagrodę "Konika Morskiego", środowiskowe, regionalne - Szczecin, Świnoujście, Warszawa, Berlin, Greifswald, Innsbruck. Pozostawił po sobie bogaty dorobek artystyczny. Jego prace znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie i Myśliborzu, Książnicy Szczecińskiej, Biura Wystaw Artystycznych w Szczecinie, Wydziałach Kultury i Sztuki Urzędów Miejskiego i Wojewódzkiego w Szczecinie, a także w zbiorach prywatnych w Polsce, Austrii, Finlandii, Francji, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Wielkiej Brytanii.