Trwa wczytywanie...

 


Kupmy Picassa!

  • Opublikowano ›
    29 sierpnia 2013
  • Autor ›
    Leszek Wójcik
  • Medium ›
    Kurier Szczeciński
  • Pobierz
Powiększ

Powstało w 2008 r., ale tak naprawdę nigdy nie rozpoczęło działalności. Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Narodowego w Szczecinie po prostu istniało. - To się zmieni - zapowiada nowy prezes Edward Osina. - Jeśli wszystko dobrze pójdzie, w przyszłym roku do muzeum trafią pierwsze kupione przez nas dzieła sztuki.

Plan jest taki: najpierw trzeba na nowo wskrzesić stowarzyszenie, a potem (ze składek) kupować obrazy, które jako depozyt prezentowane będą w szczecińskim Muzeum Narodowym. Nowy prezes pracuje obecnie nad reaktywacją organizacji, która od niedawna ma już swój REGON, konto... Lada dzień powstanie też portal internetowy.

- Dziś stowarzyszenie zrzesza 30 członków - twierdzi prezes Osina. - Chcielibyśmy, by pod koniec roku było nas już ponad stu. Plus około 50 firm wspierających.

Każdy tzw. członek zwyczajny płacić będzie roczną składkę w wysokości 600 zł. Firmy wspierające przekażą na konto stowarzyszenia 2 tys. zł rocznie. Jeżeli rzeczywiście członków będzie wciąż przybywać i w grudniu płacić składki będzie ponad setka członków, to w pierwszym kwartale 2014 r. na koncie stowarzyszenia znajdzie się około 200 tys. zł.

- Bo w ilości siła - zapewnia Edward Osina. - Im nas będzie więcej, tym będziemy mogli więcej zdziałać. Każdy z nas z osobna nie jest w stanie kupić liczącego się dzieła sztuki, np. obrazu Picassa. Ale jak każdy dołoży swoją cegiełkę, będziemy dysponować kapitałem.

- Co stowarzyszenie chciałoby kupić w pierwszej kolejności?

- Do zakupów jeszcze daleka droga. Oczywiście mam swoje preferencje, ale podkreślam: stowarzyszenie to nie jest moja firma. Nie ode mnie więc będzie zależało, na co wydamy pieniądze.

O tym, które z dzieł sztuki warto byłoby pozyskać, zdecydują członkowie stowarzyszenie poprzez głosowanie. Rekomendować je będzie składająca się ze specjalistów (m.in. krytyków sztuki i przedstawicieli muzeum) Rada Programowa.

- Nie ukrywam, że chciałbym zacząć od mocnego uderzenia - przyznaje prezes. - By kupić takie dzieło, które miasto chciałoby mieć, a na które je nie stać.

200 tys. zł to dużo i mało. Jeśli Rada Programowa i członkowie stowarzyszenia zdecydują, że pierwsze pieniądze pójdą na kupno współczesnych obrazów szczecińskich artystów, to zebrana suma wystarczy na zakup całych kolekcji (przyjmując przeciętną cenę za obraz 4 tys. zł). Jeśli wybór padnie na dzieła starsze, może nawet zabraknąć pieniędzy.

- Wtedy będziemy szukać sponsorów. Stowarzyszenie ma za zadanie działać dla dobra Szczecina. Każdy więc, komu zależy na tym mieście, będzie mógł się dołożyć - pieniądze mogą wpłacać na nasze konto nie tylko członkowie.

Obrazy będą dostępne dla wszystkich - mają wisieć w Muzeum Narodowym w Szczecinie.

‹ Wróć do listy artykułów